„Deszcz w Cisnej”, „Śnieg w Beniowej” czy „Rosa z Kremenarosa” to nie są tytuły piosenek czy wierszy. Bynajmniej z kulturą literacką nie mają nic wspólnego. Jeżeli z kulturą to… picia dobrego piwa. Tak nazywają się - jedne z wielu - produkty z Domu Wielkiej Niedźwiedzicy czyli Bieszczadzkiego Browaru Rzemieślniczego Ursa Maior z Uherców Mineralnych.
Dla amatorów lokalnych wyrobów kulinarnych mają coś zupełnie niesamowitego: „Drugie Śniadanie Bieszczadnika” czyli powidła śliwkowe z bieszczadzkiego sadu ze starych odmian, z dodatkiem piwa Ursa „Deszcz w Cisnej”. Obłędny smak. Bez cukru, zagęszczaczy, sztucznych aromatów. Sad śliwkowy został założony wiele lat temu przez Andrzeja i Katarzynę Mycyk, mieszkańców Bieszczadów od pokoleń. Nigdy nie był traktowany środkami chemicznymi lub nawozami. Rodzący niewielkie owoce, naturalnie słodkie. I dlatego powidła z nich są tak dobre.