Dzisiaj czyli w piątek, 16 września br., o godz. 17.00 w Dębicy odbędzie się IX Ogólnopolski Turniej Nalewek Galicyjskich im. Cesarza Franciszka Józefa I połączony z II Turniejem Win Galicyjskich im. Cesarzowej Elżbiety. Impreza zamknięta.
Producenci dostarczyli na konkurs około 100 domowej roboty win i nalewek. Wśród nich dominują tradycyjne wiśniówka, aroniówka i pigwówka, ale pojawiły się także takie rzadkości, jak rabarbarówka czy bananówka. Imprezę organizuje Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Dębickiej, a patronat nad nią objął Urząd Miasta.
Komentarz własny:
Pomysł na imprezę wyjątkowo trafny, a sądząc po ilości zgłoszeń już z odpowiednią renomą i odpowiadający na zapotrzebowanie społeczne. Dziwi mnie tylko jedno, że samorząd Dębicy firmuje swoim patronatem prywatne wydarzenie degustacyjne, na które nie mają wstępu niewtajemniczeni. O jej terminie nie ma słowa zarówno na stronie organizatora Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Dębickiej, jak i Urzędu Miasta Dębica. Rozumiem to, bo skoro impreza zamknięta to po co ogłaszać, to – jak mniemam – prywatne przedsięwzięcie. Tylko po co firmuje je także miasto? Czy burmistrz zasiada w gremium jurorskim?
Zupełnie inny pomysł na podobne wydarzenie ma Tarnobrzeg, gdzie na zamku w Dzikowie, obecnie Muzeum Historycznym, od trzech lat w czerwcu organizowany jest Dzikowski Festiwal Nalewek. Przyjeżdżają już na nie tysiące osób, odbywają się sesje naukowe, są wystawcy. Promuje się nalewki, a przy okazji zamek-muzeum, miasto i ciekawą tradycję. Podobnie modę na nalewki wykorzystuje Arboretum w Bolestraszycach ze swoim Świętem Derenia – owoc kojarzony z dereniówką przede wszystkim. W ostatnią niedzielę na tej imprezie było ponad 4000 osób!
A Dębica pozostaje tylko z bólem głowy dnia następnego, bo 100 nalewek do przetestowania to poważne wyzwanie dla garstki jurorów.
Krzysztof Zieliński