Zawód smolarza

Kiedyś tym słowem określało się człowieka zajmującego się wyrobem smoły lub nią handlującego. Dziś to synonim węglarza lub wypalacza, czyli osoby trudniącej się wypalaniem węgla drzewnego. Zawód, który podróżnikom od zawsze kojarzył się z bieszczadzkim pejzażem może wkrótce przejść do historii, wyparty przez produkcję przemysłową i import węgla drzewnego. Wystarczy wspomnieć, że w roku 2000 smolarzy - wypalaczy można było spotkać w blisko 50 bazach, a do zeszłego roku pozostało ich już czterokrotnie mniej.
Dlatego warto pamiętać, że za produkcją nieodłącznego komponentu każdego grillowania stoi ta stara i coraz bardziej niszowa w naszym kraju profesja. Od kilku dekad tradycyjny bieszczadzki wypał odbywa się w stalowych retortach z wykorzystaniem technologii opracowanej w latach 70. XX wieku w warszawskiej SGGW. Surowcem do produkcji węgla drzewnego jest zazwyczaj drewno bukowe. Używa się też drewna innych drzew liściastych, takich jak topola, dąb, jesion. Węgiel drzewny najczęściej wykorzystywany jest do grilla. Ale droga surowca do tego przyjemnego zajęcia jest długa i bardzo wyczerpująca na etapie obróbki. Opowie o niej znany sportowiec, Przemek Saleta, który miał okazję spróbować swoich sił w zawodzie wypalacza drewna.
Pracę smolarza możecie podejrzeć w programie „Przemek Saleta: Najcięższe zadania” dzisiaj, 8 października br. o godz. 22.00 na National Geographic Channel.